MKS Błękitni Orneta - strona nieoficjalna

Już w pierwszym kwadransie stworzyliśmy kilka sytuacji do zdobycia bramki.
Bramka padła w 17min. Rzut wolny z kilkunastu metrów wykonywał Bartek Kobierski.
Posłał piłkę ponad murem i piłka po koźle wpadła tuż przy słupku do siatki.
W 30min. było już 2:0, po rzucie rożnym Bartek Gromek głową zdobył drugą bramkę.
W 35min. kontuzji doznał Kobierski i w jego miejsce na boisko wszedł Wacek Szczęch, który w 58min. spotkania po główce Wojtka Czerniewicza, bardzo ładnym strzałem z woleja zdobył trzecią bramkę.
Wynik spotkania na 4:0 ustalił strzałem głową Wojtek Czerniewicz.
Mimo wygranej nie był to dobry mecz w wykonaniu naszej drużyny, było wiele niedokładności w grze, wiele niepotrzebnych strat i niecelnych podań.
Martwią również kontuzje: Bartka Kobierskiego, Pawła Dublanki (staw skokowy) i Tomka Lasockiego (pachwina), którzy przedwcześnie musieli opuścić boisko.

Już w 4min. Błękitni powinni prowadzić 1:0 gdy Wojtek Czerniewicz z bliska trzykrotnie strzelał a bramkarz Drwęcy odbijał piłkę.
Jednak w 5min. nasza drużyna objęła prowadzenie 1:0, gdy bramkarz Drwęcy wyszedł do dośrodkowanie-nie sięgnął jednak piłki a zamykający akcję Patryk Basałygo skierował z bliska piłkę do siatki.
Goście grali ostro, często na pograniczu faulu w efekcie w czasie meczu otrzymali 5 żółtych kartek i jedną czerwoną (za drugą żółtą).
W 28min z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Michał Nędzi.
W 30min. Patryk Basałygo doznał groźnie wyglądającej kontuzji kolana i został odwieziony do szpitala.
Życzymy Patrykowi jak najszybszego powrotu do zdrowia.
Drwęca stworzyła do przerwy jedną sytuację, ale będący sam na sam z bramkarzem Mówiński strzelił nad poprzeczką.
Po przerwie Drwęca uzyskała lekką przewagę ale to nasza drużyna stwarzała groźniejsze sytuacje między innymi Wojtek Czerniewicz będąc sam na sam z bramkarzem, podobnie jak Robert Pluciński, który będąc w polu karnym zwlekał ze strzałem i został przewrócony w polu karnym, jednak sędzia nie dopatrzył się faulu.
Rozstrzygnięcie meczu nastąpiło w 72min. gdy po dośrodkowaniu Wojtka Czerniewicza, Tomek Lasocki główką ustalił wynik meczu na 2:0.

Seniorzy podtrzymują serie bez porażki tym razem pokonali na wyjeździe OSSĘ Biskupiec Pomorski
3-1(2-1).

Mecz rozpoczął sie z lekko przewagą gości,którzy stwarzali sytuacje pod bramkowe,ale nie umieli ich wykorzystać.Pierwsza bramka padał z rzutu karnego po faulu na Tomku Lasockim,jedenastkę pewnie wykorzystał Rafał Mianowski. Po tej bramce gra była dość nerwowa i szarpana. Kolejną bramkę strzelił Bartek Gromek, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w zamieszaniu w polu karnym strzelił z paru metrów i zrobiło sie 2-0. Jednak taki wynik nie utrzymał się długo kilka minut później gospodarze strzelili bramkę kontaktową i już do końca pierwszej części gry utrzymał się rezultat 2-1.

Druga połowa zaczęła sie wyśmienicie dla Błękitnych już chwilę po rozpoczęciu piękną bramkę na 3-1 strzelił Rafał Mianowski. Wynik utrzymał sie do końca meczu,choć było wiele sytuacji z obu stron do zmiany tego rezultatu.
Mecz był prowadzony bardzo chaotycznie, trójka sędziowska nie umiała zapanować na tym co sie dzieje na boisku.

Nasza drużyna miała olbrzymią przewagę ale gra nie układała się po myśli naszej drużyny.
Było wiele niedokładności w grze.
W 36min Paweł Zajączkowski miał okazję na zdobycie bramki, ale z kilku metrów strzelił obok słupka i do przerwy utrzymywał się wynik 0-0.
Po przerwie trener Janusz Buczkowski dokonał zmiany, na boisku pojawił się Wacław Szczęch i kilka minut później Robert Pluciński, zmiany wniosły ożywienie w ofensywie i gra zaczęła się układać po naszej myśli.
W 62min bliski zdobycia bramki był Wojtek Czerniewicz.
W 77min. po zagraniu ręką obrońcy Grunwaldu w polu karnym sędzia podyktował rzut karny, który Rafał Mianowski zamienił na bramkę i nasza drużyna objęła prowadzenie 1:0.
W 84min. Robert Pluciński idealnie podał piłkę do Bartka Kobierskiego, Bartek wbiegł w pole karne i dokładnym strzałem podwyższył wynik na 2:0.
Wynik spotkania na 3:0 ustalił Wojtek Czerniewicz po podaniu Piotra Werhuna w 90min.

Drużyna seniorów nie zwalnia tempa,w 6 kolejce Ligi Okręgowej podopieczni Janusza Buczkowskiego wygrali na wyjeździe z Osą Ząbrowo 3-1(2-0),i tym zwycięstwem umocnili się na prowadzeniu w tabeli.

Pierwsze minuty meczu była bardzo chaotyczne, optyczną przewagę mieli gospodarze, ale nie mogli strzelić bramki. Błękitni tez mieli swoje szanse nasi napastnicy trafiali prosto w bramkarza, albo obrońcy wybijali im piłkę z pod nóg. Po 20 minucie spotkania goście już przeważali, czego efektem była strzelona bramka przez Bartka Kobierskiego. Ta bramka dała więcej pewności siebie. Składną akcję całego zespołu ładnym strzałem zakończył Tomek Lasockii było 2-0.
Taki wynik utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Po zmianie stron Osa atakowała, to zaskoczyło Błękitnych. Kontaktowa bramka dla gospodarzy padła po błędzie obrony. Wynik ten jednak nie utrzymał się długo, po indywidualnej akcji Pawła Dublanki, który ograł dwóch obrońców i wyłożył piłkę dla Janusza Żmijewskiego i ten dopełnij formalności. Bramka ta uspokoiła grę Błękitnych. Pod koniec spotkania wynik mogli podwyższyć ponownie Żmijewski i Nędzi ale zabrakło dobrego wykończenia. Mecz zakończył sie zwycięstwem Błękitnych.
Należy pochwalić drużynę z Ząbrowa za ich styl i grę do końca, bo w porównaniu z tamtym sezonem zrobili duże postępy.

Seniorzy pokonali zespół z Tolkmicka 4-0,było to szóste zwycięstwo z rzędu naszego zespołu.

Piłkarze Błękitnych Orneta w meczu 7 kolejki o awans do IV ligi bez większych problemów pokonali w Ornecie Barkas Tolkmicko 4:0, po bramkach Wojciecha Czerniewicza (3) i Daniela Koguta (1).

Spotkanie to od samego początku rozgrywane było pod dyktando Błękitnych, którzy już w 17 minucie za sprawą Wojciecha Czerniewicza obieli prowadzenie.

Jeszce podczas tej samej połowy strzelec jedynego jak do tej pory gola podwyższył prowadzenie miejscowych na 2:0.

Przez resztę czasu Tolkmicko nie potrafiło, nawet w najmniejszym stopniu udokumentować swojej obecności na boisku, co spotkało się z wielką radością kibiców, którzy w tym spotkaniu niewiarygodnie głośno dopingowali podopiecznych Janusza Buczkowskiego.

Na trybunach stadionu miejskiego w Ornecie zgromadziło się wielu sympatyków

Błękitnych, ich liczba w znacznym stopniu przewyższała średnią. Z pełną stanowczością można stwierdzić, że było ich około 300.

W drugiej połowie piłkarze z Tolkmicka postanowili pokazać swoim kibicom (których było niewielu na tym meczu), że nadal chcą wygrać ten mecz. To spowodowało, iż Barkas przeprowadzili kilka groźnych akcji zakończonych niepowodzeniem, gdyż na bramce Błękitnych po długiej nieobecności pojawił się Łukasz Sidorowicz.

Może i Barkas Tolkmicko atakował by dłużej, gdyby nie trzecie trafienie Wojciecha Czerniewicka, które podcięło skrzydła gościom. Reszta spotkania to już nieustanne ataki gospodarzy. Po jednej z akcji w polu karnym Tolkmicka powstało zamieszanie, które wykorzystał Daniel Kogut, przypieczętowując tym samym zwycięstwo Błękitnych.

Ornecka drużyna wygrała tym samym 6 raz z rzędu i jako jedyna drużyna w lidze nie odniosła porażki.

Mecz miał dwa oblicza - w pierwszej połowie drużyna Olimpii posiadała inicjatywę i częściej była w posiadaniu piłki, przechwytując nasze podania, ale to nasza drużyna stworzyła w pierwszych minutach doskonałą sytuację.
Rafał Mianowski wpadł z piłką w pole karne ale jego strzał był niecelny.
W 36min. Olimpia po składnej akcji objęła prowadzenie 1-0.
Piłkarze gospodarzy mogli podwyższyć wynik na 2-0, kiedy zawodnik Olsztynka znalazł się sam na sam z Łukaszem Sidorowiczem i przegrał ten pojedynek.
Mogliśmy schodzić do szatni w dobrych nastrojach gdyby w 44min. spotkania Rafał Mianowski wykorzystał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką obrońcy Olimpii w polu karnym, niestety bardzo silny strzał Rafała trafił w poprzeczkę.
Po przerwie inicjatywę przejęła nasza drużyna i co chwila gościliśmy pod polem karnym Olimpii.
Było wiele rzutów rożnych ale bez efektu.
Jednak w końcu strzeliliśmy bramkę.
Paweł Zajączkowski zagrał dokładną piłkę do Bartka Kobierskiego, Bartek dośrodkował i Janusz Żmijewski głową wyrównał stan meczu na 1:1.
Przez większą część drugiej połowy gościliśmy na połowie Olimpii.
Olimpia próbowała kontratakować i po jednej z nich piłka minęła naszą bramkę o centymetry.

Tym razem Błękitni pokonali na własnym boisku wicelidera rozgrywek drużynę Unii Susz. Nie był to najlepszy mecz naszej drużyny.
Ale zwycięzców się nie sądzi a kolejne zwycięstwo cieszy.
Pierwsza odsłona tego spotkania nie była ciekawa. Drużyna gości nastawiła się na defensywę, natomiast nasi grali zbyt wolno aby zaskoczyć drużynę Unii.
Pod koniec pierwszej połowy okazję do zdobycia bramki miał Wacław Szczęch, ale po strzale głową piłka przeszła nad poprzeczką. W drugiej połowie znaczną przewagę uzyskali Błękitni, ale bez efektu bramkowego, większość akcji kończyła się na rzutach rożnych.
Dobrze spisał się bramkarz Unii wybijając na rzut rożny strzał z kilku metrów Wojtka Czerniewicza.
Wreszcie kibice na 8min. przed końcem meczu doczekali się bramki, po rajdzie Pawła Dublanki prawą stroną boiska i dokładnym podaniu-Robert Pluciński strzelił zwycięską bramkę.
Przez całe spotkanie nasz bramkarz Łukasz Sidorowicz nie musiał ani razu interweniować, gdyż Unia nie stworzyła mu ku temu okazji.
Mecz był dwukrotnie przerywany z powodu grupy pijanych wyrostków z Susza, zakłócających porządek na stadionie, ale szybka i skuteczna interwencja Policji uspokoiła atmosferę.

Od pierwszych minut spotkania nasza drużyna dyktowała warunki gry i w 11min. po ładnej akcji
i podaniu w polu karnym Wojtka Czerniewicza-Paweł Zajączkowski zdobywa bramkę na 1:0.
W 16min było już 2:0, gdy wybitą przez obrońców gospodarzy piłkę przejął Janusz Żmijewski i pięknym strzałem z ok 22m. umieścił piłkę w siatce.
W 27min. Daniel Kogut wykorzystał nieudaną pułapkę "na spalonego" i w sytuacji sam na sam z bramkarzem podwyższył wynik na 3:0.
O przewadze naszej drużyny świadczy fakt, że gospodarze pierwszy strzał w światło bramki oddali w 29min.
Minutę później było już 4:0 gdy podanie Pawła Zajączkowskiego wykorzystał Tomek Lasocki, mijając bramkarza strzelił do siatki.
Rzut wolny z prawej strony boiska wykonywał Rafał Mianowski i Piotr Werhun głową podwyższył wynik na 5:0 była to 36min spotkania.
W 58min po rzucie rożnym Janusza Żmijewskiego Wojtek Czerniewicz głową zdobywa 6-bramkę.
W 60min Tomek Lasocki trafia w słupek.
W 73min Wacek Szczęch w klilka minut po wejściu na boisko wbiegł z lewej strony w pole karne i strzałem w "krótki róg" podwyższył wynik na 7:0.
W 82min zawodnik gospodarzy wykorzystał błąd Pawła Zajączkowskiego i zdobył honorową bramkę dla gospodarzy.
Wynik na 8:1 meczu w 90min ustalił Tomek Lasocki wykorzystując błąd obrońców Miłakowa

Już w 10min. Paweł Zajączkowski po podaniu Tomasza Lasockiego znalazł się sam na sam z bramkarzem jednak strzelił wprost w bramkarza.
Od początku meczu nasza drużyna dominowała na boisku.
W 20min. po rzucie rożnym Janusza Żmijewskiego, Piotr Werhun głową zdobywa pierwszą bramkę.
W 31min. Paweł Zajączkowski trafia w słupek.
Gra toczy się na połowie drużyny gości.
W 39min Wojtek Czerniewicz zdobywa bramkę i jest 2:0.
Po przerwie- w 61min po podaniu Rafała Mianowskiego, Tomek Lasocki wpadł w pole karne i podwyższył wynik meczu na 3:0.
W 65min. ładna akcja Błękitnych zakończona silnym strzałem obok słupka Wacka Szczęcha.
W ostatnich 30min. meczu goście śmielej zaczęli atakować bramkę Błękitnych i w 75min. sędzia podyktował rzut karny wykorzystany przez zawodnika gości-wynik 3:1.
W 85min. strzał głową Piotra Werhuna zatrzymał się na poprzeczce.
Wynik meczu na 4:1 ustalił Rafał Mianowski zdobywając bramkę z rzutu karnego podyktowanego za faul na Tomku Lasockim.

Skład:Szełemej-Kowalski, Mianowski, Gromek, Werhun, Nędzi (80-Michalski), Zajączkowski, Żmijewski (63-Szczęch), Kogut, Czerniewicz (60-Dublanka), Lasocki

Początek meczu to wyrównana gra obu drużyn.
W 18min Ewingi wykonywały rzut wolny z lewej strony boiska, nastąpiło dośrodkowanie w pole karne i przed Robertem Szełemejem znalazło się dwóch zawodników(!), jeden z nich z bliska zdobył bramkę.
w 24min kolejny rzut wolny, dośrodkowanie w pole karne, Robert Szełemej wypuścił piłkę z rąk-atakowany przez zawodnika Zalewa ( poza polem bramkowym) i Zalewo prowadziło 2:0.
Od tej pory Błękitni uzyskali dużą przewagę, ale akcje naszej drużyny kończyły się na obrońcach Zalewa lub nasi zawodnicy będąc w polu karnym wykazywali mało zdecydowania
W 40min ładna akcja naszej drużyny Wojtek Czerniewicz w polu karnym podał dokładnie do Pawła Zajączkowskiego i zdobyliśmy bramkę kontaktową.
Wydawało się, że z takim wynikiem obie drużyny zejdą na przerwę jednak tak się nie stało.
W 43min. zaspali obrońcy i zawodnik Zalewa będąc sam na sam z Robertem Szełemejem podwyższył wynik na 3:1.
Druga połowa to oblężenie bramki Ewingów.
Już w 53min Wojtek Czerniewicz zmienił wynik na 3:2 dla gospodarzy.
Nadal dominowała nasza drużyna, w 60min. Janusz Żmijewski trafił w słupek.
Minutę poźniej po dograniu piłki przez Pawła Dublankę ponownie Janusz Żmijewski z kilku metrów strzelił nad poprzeczką.
W 69min. Paweł Zajączkowski w doskonałej sytuacji strzelił głową obok słupka.
Dziwny mecz Ewingi Zalewo gościli kilka razy w naszym polu karnym i strzelili 3-bramki, natomiast naszym zawodnikom mimo dużej przewagi nie udało się strzelić więcej bramek.
Skład:Szełemej-Kowalski, Mianowski, Gromek, Werhun, Nędzi (46-Dublanka), Kogut, Zajączkowski, Szczęch (46-Żmijewski), Czerniewicz, Lasocki (61-Michalski)

W 21min. Nędzi zagrywa do Czerniewicza, podanie do Pawła Zajączkowskiego i Błękitni prowadzą 1:0.
W 28min. rzut wolny pośredni dla naszej drużyny z ok 35m. Wacek Szczęch rusza piłkę i Rafał Mianowski potężnym strzałem zdobywa drugą bramkę.
W 36min. goście przeprowadzają kontratak po którym zawodnik Orła będąc w polu karnym strzela obok bramki.
Po przerwie gra się wyrównuje, nasza drużyna gra dosyć niemrawo, nie kwapiąc się do zdobycia kolejnej bramki-częste podania do tyłu.
Drużyna gości dąży ambitnie do poprawy wyniku i 55min. strzela bramkę, jednak zawodnik gości był na pozycji spalonej i wynik nie ulega zmianie.
W 74min. goście zdobywają bramkę kontaktową, najpierw zawodnik Orła trafia w poprzeczkę a następnie jego kolega głową ustala wynik meczu na 2:1.

Po kilkunastu minutach bezbarwnej gry z obu stron, nasza drużyna uzyskała niewielką przewagę.
Drużyna gospodarzy braki w wyszkoleniu nadrabiała ambicją, nie było dla zawodników GKS straconych piłek.
W 20min. zawodnik gospodarzy z lewej strony mimo ataku Pawła Dublanki ( z ostrego kąta) strzelił w kierunku bramki i było 0-1. Padła bramka, której być nie powinno.
Natomiast nasi grali zbyt statycznie i niedokładnie aby zagrozić bramce gospodarzy.
Jednak w 30min. udało się wyrównać - długie podanie Tomasza Gołębiowskiego do Wojtka Czerniewicza w pole karne-Wojtek odgrywa do Rafała Mianowskiego i Rafał z bliska głową wyrównuje na 1:1.
Po przerwie daje znać o sobie najlepszy strzelec Stawigudy METERA, który po błędach naszej obrony zdobywa dwie bramki -ustalając wynik na 1:3.
Nasza drużyna dążyła do wyrównania ale zbyt wolne akcje kończyły się na rzutach rożnych.
Kilka razy zagotowało się w polu karnym GKS, ale bez zdobyczy bramkowej.
W końcówce meczu warto odnotować silny strzał głową Wojtka Sylwestra-niestety piłka minęła słupek.

Drużyna seniorów pokonała dziś zespół z Jonkowa 2-0 i tym zwycięstwem zapewniła sobie pierwsze miejsce w tabeli na półmetku rozgrywek.
Mecz odbywał się w ekstremalnych warunkach (błoto i padający intensywnie deszcz) to jednak nie przeszkodziło dla gospodarzy wygrać tego spotkania.
Pierwsza bramka padła w 20min. piłkę w środku pola przejął Wojtek Sylwester-zagrał do Pawła Zajączkowskiego, który zagrał do wbiegającego Daniela Koguta ten znalazł się sam na sam z bramkarzem, którego minął i posłał piłkę do pustej bramki.
Do końca pierwszej połowy Błękitni atakowali bramkę gości.

Druga połowa zaczęła się bardziej wyrównanie. Goście z Jonkowa śmielej atakowali nasza bramkę, ale bez skutków.
W 61min. bramkę na 2-0 strzałem z pola karnego zdobył Paweł Zajączkowski otrzymując piłkę od obrońcy Jonkowa.
Do końca meczu gospodarze kontrolowali przebieg gry i mecz zakończył się zwycięstwem Błękitnych.
Wynik mógł być wyższy gdyby doskonałych okazji nie zmarnowali: Wojtek Sylwester, Wojtek Czerniewicz i w ostatnich minutach Paweł Zajączkowski.